Nasza wiara rośnie dzięki Słowu Bożemu. Jezus powiedział: „Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli”-  Słowo Boże Jest prawdą, która ma moc zmienić nasze życie. Grzech panuje powszechnie i zniewala ludzi – młodych i starszych! Bóg chce nas wyzwolić z niewoli grzechu i potępienia. Możemy być wolni w Chrystusie. Prawda oparta na Słowie Bożym wyzwala. Jezus jest uosobieniem prawdy. Kiedy szukamy prawdy, On mówi : „Ja jestem prawdą!” Jn 14,6. Prawdziwe życie jest w Chrystusie – On jest życiem. Kto ma Syna Bożego ma życie wieczne! Kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia wiecznego 1Jn 5,12.

Musimy znać sens i cel życia, wiedzieć gdzie zmierzamy, skąd przychodzimy i dokąd idziemy! Jezus toruje nam drogę, podążamy za nim – On jest drogą! Jesteśmy zawsze tam, gdzie On – będziemy z Nim na wieki. On przyjdzie znów i weźmie nas do siebie.  Zasiądziemy przy nim jako Jego oblubienica. On przygotowuje nas na swoje spotkanie i chce mieć małżonkę piękną.

Są to wieczne wartości, które zdobywamy przez wiarę płynącą z serca. Wiary nie można ograniczyć do rozumu. Nie wystarczy sama wiedza. Wiara powinna wypływać z serca, musi stać się naszą pasją.


Pierwsi chrześcijanie mieli taką wiarę – podziwiamy ich za to! Często stawali przed wyborem „albo wyrzekniecie się  Chrystusa, albo rzucimy was lwom na pożarcie” – Co byś zrobił na ich miejscu?  Na pewno czytaliśmy książkę lub oglądaliśmy film  „Quo Vadis” gdzie znajdujemy takie sytuacje.  Jakże wielka musiała być ich wiara, że nie zaparli się, byli gotowi oddać życie za wiarę w Chrystusa. To nie jest fanatyzm lecz żywa prawdziwa wiara, która sprawia, że człowiek jest gotów poświęcić swoje życie dla Pana. Uczynić Go celem i sensem życia. Dzisiaj także są męczennicy dla Chrystusa! Modlimy się o tych, którzy cierpią prześladowanie. Modlimy się za prześladowany kościół, cierpiący w wielu krajach.


Bracie i siostro, będzie taki czas, kiedy Chrystus przyjdzie wtedy prawdziwi wierzący, gorliwi, pełni Ducha Świętego, oczekujący z pragnieniem i tęsknotą na Pana zostaną zabrani na Jego spotkanie. Jednak wielu spotka się z rozczarowaniem, gdyż nie są na to gotowi. Oni nie mają Ducha Świętego i nie naśladują Chrystusa -  pozostaną tutaj na ziemi na wielki ucisk.

Porwanie kościoła spowoduje zniknięcie milionów ludzi na ziemi, jednocześnie wywoła straszną panikę na świecie. Chrześcijaństwo zostanie zabronione jako bardzo niebezpieczna religia, która powoduje „znikanie ludzi”.  Wszystkich, którzy będą chcieli wyznawać Chrystusa będzie się karać śmiercią.  Czy jest jeszcze jakaś szansa dla tych którzy pozostaną? Może dzieci rodziców wierzących, którzy słyszeli setki razy: „Przyjdź do Jezusa”, „Przyjmij Chrystusa”. Przypomną sobie: Tak, mój ojciec i matka mówili prawdę. Będą wspominać głoszone Słowo Boże, będą chcieli być zbawieni. Czy mają jeszcze szansę?

Bóg jest miłosierny, Boża łaska jest wielka. Wierzę, że będą mieli jakąś szansę, ale z wielkimi trudnościami. Jeśli przyznają się do Chrystusa, będą  mogli przepłacić to życiem. Nie odkładaj tego na później  – pokutuj, uwierz, przyjmij Go przez wiarę do swojego serca i życia dzisiaj, teraz!

Ostatnio, cały świat zaszokowała wiadomość o strasznym trzęsieniu ziemi na Haiti. Ponad 200 tysięcy zabitych! Wszędzie straszne widoki – sterty trupów: młodych, starszych, kobiety, mężczyźni i dzieci. Ci którzy przeżyli, są ranni, narażeni na różne choroby. Szacuje się, że  liczba poszkodowanych dojdzie do 300 tysięcy. To jest straszna klęska. Wielu mówi: „musieli mocno  nagrzeszyć, że Pan Bóg ich tak pokarał”.

Czy myślicie, że oni byli większymi grzesznikami niż inni? Musimy spojrzeć na to z Bożego punktu widzenia. Często, jeśli komuś się coś przydarzy (jakieś nieszczęście), ludzie mówią: „Pan Bóg go pokarał za grzechy”. Czy rzeczywiście, trzęsienia ziemi i inne kataklizmy są karą Bożą za grzechy, a co z niewinnymi dziećmi i naśladowcami Chrystusa, którzy również ucierpieli?

Bóg, jest Bogiem miłości! Zobaczmy jak to wytłumaczył Jezus. Czytajmy ewangelię Łukasza 13; 1-5:

„ W tym samym czasie przybyli do niego niektórzy z wiadomością o Galilejczykach, których krew Piłat pomieszał z ich ofiarami. I odpowiadając, rzekł do nich: czy myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż wszyscy inni Galilejczycy, że tak ucierpieli?. Bynajmniej, powiadam wam, lecz jeżeli się nie opamiętacie, wszyscy podobnie poginiecie. Albo czy myślicie, że owych osiemnastu, na których upadła wieża przy Syloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż wszyscy ludzie zamieszkujący Jerozolimę? Oto jest odpowiedź Jezusa na tę kwestię.


Dzisiaj możemy także zapytać: „Czy myślicie, że ci Haitańczycy którzy zginęli, byli większymi grzesznikami niż ludzie w Polsce, w Ameryce czy gdzieś indziej?”. Wiemy, że tak nie jest.  Wielu ludzi ma błędny pojęcie o  Bogu i jego woli, nie rozumieją Bożego działania.  Oni mówią: „Nic nie dzieje się bez woli Bożej” Twierdzą, że cokolwiek się stanie jest Bożą wolą… Często słyszymy: „widocznie taka była Boża wola.” Gdyby tak było, to wszystko co dzieje się na tej ziemi, musiało by być Bożą wolą. Odpowiedź jest szokująca – większość rzeczy, które dzieją się na tym świecie, nie jest Bożą wolą! Powiem więcej – niewiele z tego co dzieje się na tym grzesznym, złym i  upadłym świecie jest wolą Bożą.


Jak to możliwe? Czy Pan Bóg stracił kontrolę i  panowanie nad  światem? Czy wszystko wymknęło się  spod Bożej kontroli? Z całą pewnością tak nie jest. Możemy powiedzieć na podstawie Słowa Bożego, że Bóg wie o wszystkim co się dzieje na tej ziemi i ostatecznie nic nie stanie się bez woli Bożej. Teraz żyjemy w okresie władzy i rządów człowieka, który przekazał władzę szatanowi  przez grzech, bunt i nieposłuszeństwo. Dlatego ponosi tego konsekwencje, gdyż za złem stoi szatan. To On wprowadza całe zło i zamieszanie na tym świecie. Można powiedzieć, że jest to co się dzieje jest zaledwie dopustem Bożym… Taki stan rzeczy Bóg będzie tolerował do pewnego czasu.   Modlimy się: : „Niech będzie wola Twoja jako jest w niebie, tak i na ziemi”. To znaczy, że dobrowolnie poddajemy się Jego woli  i panowaniu, mówimy:  „Niech będzie wola Twoja w moim życiu, w moich planach, w  myślach i pragnieniach itd..”. Bóg nas nie zmusza do niczego, gdyż szanuje naszą wolę. Człowiek może być zbawiony pod warunkiem, że tego chce – każdy ma swój własny wybór.

To nie jest tak, że ci ludzie poginęli, bo sobie na to zasłużyli. Wiele rzeczy, które się dzieją na tej ziemi, jest czystym przypadkiem - są ogólną konsekwencją upadku człowieka w grzech. Gdyby Chrystus rzeczywiście  przejął całkowitą władzę na ziemi, nad wszystkimi ludźmi i wszystkimi sprawami, to na ziemi byłby raj. Wszędzie panowałby pokój, miłość i radość. Wszyscy ludzie żyliby w pokoju i dobrobycie, nie byłoby wojen, przemocy i chorób, wszędzie panowałaby sprawiedliwość. Tak się kiedyś stanie gdy On powróci. Słowa Jezusa „Jeśli się nie opamiętajcie, wszyscy jednakowo poginiecie”, znaczą: Bądźcie zawsze gotowi, bądźcie sprawiedliwi,  czuwajcie, żyjcie dla Boga, ponieważ, każdy z nas w każdej chwili może stracić swoje życie i odejść z tej ziemi”.

Nawet wierzących dotykają nieszczęścia. Różne towarzystwa ubezpieczeniowe, zachęcają do ubezpieczenia się na życie, od wypadków, od choroby itd. Najważniejsze jednak jest abyśmy ubezpieczyli się przed ogniem piekielnym. Zaufaj Jezusowi, ubezpiecz się przed potępieniem i zgubą wieczną. Oddaj swe życie Jezusowi! Powiedz: „Panie, nie ja, lecz Ty, nie moja lecz Twoja wola, poddaję Ci moje życie, bądź Panem i królem mojego życia. Chce Ci służyć i kochać Cię całym sercem”. Wówczas Duch Święty przyjdzie i zmieni nasze serce, otrzymamy nowe życie,  pokój i radość –  właśnie to jest najlepsze i najważniejsze ubezpieczenie. Cokolwiek by się stało, idziemy do Pana – jesteśmy zbawieni. Człowiek wierzący, gdy umiera, nadal zachowuje świadomość, idzie bezpośrednio do Boga, by przebywać  w chwale i obecności Bożej. Już teraz tutaj na ziemi możemy mieć pewność i radość zbawienia, które jest Bożym darem z łaski przez wiarę.


Czytamy dalej Łukasza  13,22 „I obchodził miasta i wioski, nauczając, i zdążał w kierunku do Jerozolimy . I rzekł ktoś do niego: Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych? On zaś rzekł do nich: Starajcie się wejść przez wąska bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli.


To podobieństwo, uczy nas, że teraz jest czas łaski i dzień zbawienia. Jezus obchodził miasta i wioski, przyszedł z misją ratowania duszy człowieka, ratowania zgubionych owiec. Gdy tak nauczał, ktoś zapytał: Czy tylko niewielu będzie zbawionych?”. Jezus stawia warunki zbawienia – wzywał ludzi do uniżenia się, pokuty i wiary.

Czytamy w Ewangelii Łukasza 14,25-27: „I szły za nim liczne tłumy, a On obejrzał się i powiedział: „ Jeśli kto przychodzi do mnie a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, żony, dzieci, braci, sióstr a nawet życia swego, nie może być uczniem moim”. „Kto nie dźwiga krzyża swego a idzie za mną, nie może być uczniem moim”. Sens jest taki: miłość do Chrystusa musi wszystko przewyższać!  Tylko ci mogą być Jego uczniami, którzy są gotowi w taki sposób oddać Jemu swoje życie, kochają Go z całego serca, z całej myśli, z całej duszy i z całej siły.

Nawet gdy jakaś bliska osoba stawia cię przed wyborem: „albo ja, albo Chrystus”. Musisz podjąć decyzję i zapłacić cenę naśladowania Chrystusa. Wielu pod wpływem emocji lub łez żony, zaparło się wiary, odeszło, zrezygnowało. Ale inni powiedzieli: „rób co chcesz, ja się nie wyrzeknę Chrystusa. On jest moim Panem, moim Królem, On jest najważniejszy”. Jeżeli tak postąpisz, wkrótce twoja żona i bliscy  nawrócą się i przyjmą Chrystusa.  Więzy rodzinne są silne, jednak te duchowe są silniejsze, gdyż są wieczne.

A zatem, czy tylko niewielu będzie zbawionych? Słowo Boże nie mówi nam dokładnej liczby zbawionych lecz podaje nam warunki. Mówi: „starajcie się wejść przez ciasną bramę”. Niektórzy ludzie nigdy nie będą zbawieni, bo nigdy nie zatroszczyli się o to. Musisz szukać, pragnąć, chcieć!  Wielu rodziców chciałoby na siłę zbawić swoje dzieci, gdy one same nie wykazują zainteresowania. Módlmy się za nimi aby podjęli decyzję przejścia przez „wąską bramę”,  to się wiąże z ograniczeniami i wyrzeczeniem się rzeczy które nie podobają się Bogu. Rezygnujemy z nich na rzecz Bożej woli i Jego Słowa.


Pokuta oznacza, że zrzucasz z siebie ciężar grzechów, ciężar trosk. Wszystko zrzucasz u stóp Pana, przechodzisz bez bagażu przez tę bramę i stajesz na wąskiej drodze. Jezus powiedział do tych, którzy szli za  Nim: „Kto się nie zaprze samego siebie  i nie weźmie krzyża swego, nie może być uczniem moim”. To znaczy, że Boża wola musi być nadrzędna w naszym życiu. Mówimy: „Panie nie co ja, ale co Ty chcesz!  Wszystko w naszym życiu, musi być poddane Twojej woli, Twoim planom, Twoim celom.

Krzyż, to nic miłego. Krzyż to narzędzie hańby, krzyż to śmierć. Chodzi tutaj o gotowość wzięcia na siebie cierpienia, prześladowania ze względu na Chrystusa. „Gdy zwiastujesz Chrystusa, dzielisz  się swoim świadectwem, a ludzie prześladują cię, naśmiewają się i  szydzą z ciebie – to jest właśnie krzyż który masz brać na siebie.


„Wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli” – Mamy do dyspozycji ograniczony czas. Teraz jest czas łaski, teraz jest czas zbawienia aby wejść przez ciasną bramę. Przyjdzie taki czas, że te drzwi zostaną zamknięte. „Co Bóg otworzy, tego nikt nie zamknie, ale co On zamknie, tego nikt nie otworzy” Obj 3,7. Gdy Bóg otworzył drzwi łaski,  ponad dwa tysiące lat temu, nikt nie mógł je zamknąć pomimo prześladowań i cierpień wielu wierzących chrześcijan. Kiedy jednak przyjdzie czas, że Pan zamknie te drzwi, nikt ich nie otworzy. Jezus powiedział: ” Wielu będzie stało na zewnątrz, będą pukać w bramy wołając: Panie otwórz, Panie ratuj nas, Panie wpuść nas!” Wtedy On wyjdzie do nich i zapyta: – „ A wy kim jesteście? Nie znam was. Skąd jesteście? Nie należycie do moich owiec”. Oni zapytają: „Panie, jak to? Przecież Ty byłeś u mnie gościem, razem jedliśmy,  razem spędzaliśmy czas, na naszych ulicach nauczałeś! Wówczas odpowie im: „Nigdy was nie znałem”… Łk 13,25-27

Do Chrystusa należą tylko ci, którzy osobiście oddali Jemu całe swoje serce i życie. Nie wystarczy słyszeć o Jezusie, nie wystarczy urodzić się w chrześcijańskiej rodzinie. Musisz osobiście podjąć stanowczą decyzję naśladowania Chrystusa.

Chrystus kierował te słowa  w pierwszej kolejności do Izraela, do tych którzy pierwsi otrzymali Boże Sowo, lecz nie uwierzyli w Chrystusa, zatwardzili swoje serca, nie przyjęli Go. Wielu z nich, będzie kiedyś chciało wejść:  „ I przyjdą, ze wschodu, z zachodu , z północy, z południa, z całego świata. Ujrzycie z daleka Abrahama, Izaaka, Jakuba wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie zaś precz wyrzuconych na zewnątrz, w ciemności zewnętrzne.” Spotka ich gorzkie rozczarowanie.


Wielu stanie kiedyś przed Bogiem i powie – „Panie, co ja takiego zrobiłem?! A wtedy usłyszą : „Nie z powodu tego, co ty zrobiłeś ale  z powodu tego, czego nie zrobiłeś – zlekceważyłeś tak wielkie zbawienie, nie przyjąłeś Chrystusa jako swojego Pana  i Zbawiciela! Jeśli zlekceważymy Boże zbawienie, jeśli zlekceważymy Chrystusa, jeśli zlekceważymy oddanie jemu całego serca, całego życia i nie uznamy go swoim Panem i Zbawicielem to nic nam nie pomoże. Jezus wzywa: „ Przyjdźcie do mnie wszyscy, spracowani, obciążeni a Ja dam wam odpocznienie, ukojenie” Mt 11,28.


Czytajmy Izajasza 55,6: „Szukajcie Pana dopóki można Go znaleźć. Wzywajcie, dopóki jest blisko”.  Teraz jest czas, by Go znaleźć. Teraz jest czas  na pokutę. Jednak nadejdzie taki czas, że będzie już za późno – nadejdzie czas sądu i zagłady. Czy ci wszyscy Haitańczycy, którzy zginęli byli przygotowani? nie wiemy…  Ci którzy byli gotowi poszli na spotkanie Pana, pozostali nie. Jeśli człowiek umiera w grzechu, bez pokuty i wiary w Chrystusa, jest zgubiony na wieki, bez możliwości jakiejkolwiek zmiany.

Dlatego szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć. Bądź gorliwy i zdeterminowany. Nie bądź obojętny! Uczyń coś, zacznij wołać, módl się, otwórz swoje serce, proś o przebaczenie. Wówczas Jezus przyjdzie dotknie cię i zmieni. Wzywajcie Go dopóki jest blisko… Możemy Go łatwo znaleźć. On jest blisko każdego z nas.  Gdy mówimy o przybliżeniu się do Boga, to chodzi o przybliżenie duchowe, gdy upadają mury uprzedzenia i niewiary a zatwardziałe serce zostaje skruszone, gdy otwierają się nasze „duchowe oczy”. Przedtem byłeś duchowo  ślepy, jak śpiewamy w pieśni  „Cudowna Boża łaska ta, zbawiła z grzechów mnie. Zgubiony, nędzny byłem ja, lecz teraz cieszę się”. Ta łaska wlała Boży strach w kamienne serce me. I wtedy zobaczyłem ja, żem na przepaści dnie, lecz łaska podźwignęła mnie, i na przód wiedzie wciąż”. Każdy z nas kiedyś był ślepy duchowo! Chrystus otworzył nasze oczy.  Bądźmy gotowi, ponieważ różne nieszczęścia mogą się wydarzyć. Świat jest pełen niepokoju,  musimy się przygotować na przyjście Chrystusa.


Czytajmy dalej Izajasza: „ Niech bezbożny porzuci swoja drogę, a przestępca swoje zamysły, niech się nawróci do Pana aby się nad nim zlitował”. Tym właśnie jest pokuta. Porzucić złą drogę, porzucić grzech, porzucić nieposłuszeństwo, bunt i złe zamysły. „Niech nawróci się do Pana aby się nad nim zlitował. Do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu”. Bóg ceni pokorę i uniżenie.

Zakon potępiał najlepszych. Nikt nie mógł sprostać jego wymaganiom. Łaska może podnieść i zbawić najgorszego. Lubię czytać świadectwa ludzi, którzy kiedyś byli grzesznikami ale dzięki łasce bożej zostali przemienieni. Boża łaska ich zmieniła, ich myślenie, ich pragnienia, dała im pewność zbawienia. I co mogą powiedzieć: „Komu wiele przebaczono, ten więcej miłuje”.

Narodziliśmy się na nowo z nasienia Słowa Bożego (wszystko rodzi się z nasienia). Nasienie Słowa Bożego jest posyłane do nasze życie, ono zmienia, przekształca, odradza nas. Wszystko się zmienia, pojawia się owoc: Iz 55,11 „Tak jest z moim Słowem, które wychodzi z moich ust; nie wraca do mnie puste lecz wykonuje moją wolę, spełnia pomyślnie to z czym je wysłałem”. Tam, gdzie była beznadziejność i smutek pojawia się pokój i radość.


Ojciec czeka. To nie ojciec syna marnotrawnego miał się zmienić (…..), ale syn marnotrawny. Ojciec czekał, od samego początku kiedy syn odszedł, ojciec był taki sam, cierpliwy, wierny, pełen miłości czekał. Kiedy syn przyszedł i rzucił się w ramiona ojca. Ojciec go objął i przyjął. Nasz Ojciec czeka, musimy podjąć tę decyzję: „ przychodzę tak, jakim jestem, moje  serce jest gotowe”. Nie ma wymówek, Bóg nie bierze ich pod uwagę „miej mnie za usprawiedliwionego”. Pamiętacie tę przypowieść? Wielka uczta, wielki pan, zaprasza: „przyjdźcie wszystko gotowe (….). Pierwszy z zaproszonych mówi: „nabyłem pole, muszę się nim zająć”; drugi: „żonę pojąłem, nie mam czasu”; trzeci mówi: „woły kupiłem, muszę się nimi zająć”. Każdy miał wymówkę.

Pan się rozgniewał i powiedział do swoich sług: „Żaden z nich nie będzie na tej uczcie. Idźcie na ulicę i zaproście ślepych, ułomnych, kalekich, chromych, niech przyjdą tutaj. Niech mój dom będzie pełny”. Bóg kocha wszystkich ludzi,  jednak nie zawsze najmądrzejsi,  najbogatsi garną się do Boga, lecz często:  słabi, mierni, przeciętni, biedni.  Apostoł Paweł pisał: „bracia, spójrzcie na siebie, zobaczcie kim jesteście. Niewielu jest bogatych, niewielu możnych, niewielu ma fortunę, wysokie stanowiska”. Ale to co u „świata” głupiego, wzgardzonego, to wybrał Bóg. On cię ceni,  przyjmuje,  obdarza duchowym bogactwem i mądrością. Nie oceniajmy się według standardów ludzkich, nie potępiajmy się i nie mówmy „jestem przegrany, jestem stracony”. Bóg widzi w nas wartość, ta wartość nie dotyczy tylko ciała, lecz ducha i duszy, które są wieczne. Zawsze to podkreślam, że wartość jednej duszy człowieka, przewyższa wartość całego świata. Dlatego, że jest wieczna a wszystko inne jest doczesne – tymczasowe.


Kiedy Chrystus przyjdzie znów, zostaną poruszone niebo i ziemia – wszystko co doczesne przeminie ale dusza i duch człowieka, będzie przebywać z Bogiem na wieki. Spójrz jak wielką  masz wartość. Ludzie, którzy nie znają tej wartości, pogardzają innymi ludźmi. Oceniają wszystko tylko w kategoriach materialnych, lecz ty masz wartość w oczach Bożych. Dlatego nie potępiaj się i nie pogardzaj sobą – jesteś bezpieczny w ramionach Bożej miłości.

Życie zostało nam wypożyczone na pewien czas, może 70-80-siąt, a może 100 lat. Jednak, czy wiesz co będzie potem? Będziesz musiał rozliczyć ze swego życia. Nie strać tej szansy, nie lekceważ swojego zbawienia! Nie ma większej straty jak utracić  życie wieczne! Tych, którzy kochali bardziej świat, grzech, pieniądze niż Boga spotka straszne rozczarowanie.  Natomiast ci, którzy zaparli się siebie, oddali życie w ręce Pana,  spotka błogosławieństwo – wieczne szczęście, wieczny pokój i wieczna radość! Wszystko co naj…, naj…, naj! To co jest poza zasięgiem ludzkiej wyobraźni – „czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, na rozum ludzki nie wstąpiło; to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” 1Kor 2,9. Czy kochasz Boga z całego serca i jesteś gotowy na Jego spotkanie?

© Witold Kantorek